Młody kierowca to dla większości starych wyjadaczy zawalidroga, przyczyna korków oraz zagrożenie bezpieczeństwa dla innych uczestników ruch. Mimo, iż każdy kierowca kiedyś zdawał prawo jazdy, a co za tym idzie był przez pewien okres czasu młodym kierowcą to większość udaje, że taka sytuacja nie miała miejsca. Jedno jest jednak pewne, a mianowicie to, że lepiej jest posiadać już prawo jazdy niż dopiero się o nie ubiegać. A wszystko przez ciągłe zmiany przepisów i kolejne, coraz bardziej absurdalne wymagania stawiane kursantom i młodym kierowcom.
Obecnie kandydaci na kierowców podczas egzaminu teoretycznego muszą odpowiadać na absurdalne pytania o długość wycieraczki w danym modelu samochodu. Nie dziwi więc fakt, że obecnie trudniej jest zdać egzamin teoretyczny niż praktyczny.
Jakby tego było mało od 4 stycznia 2016 roku wejdą w życie nowe przepisy, które sprawią, że przyszli kierowcy będą mieć jeszcze trudniej. Trudniej, ale nie ze względu na to, że będzie wymagać się od nich większych umiejętności, tylko dlatego, że w górę pójdą koszty, a także dojdzie sporo absurdalnych obostrzeń.
Co dokładnie ulegnie zmianie? Przede wszystkim zostanie wprowadzony okres próbny dla nowych kierowców. Co to oznacza? Po pierwsze, każdy młody kierowca pomiędzy 4. a 8. miesiącem od otrzymania dokumentu prawa jazdy będzie musiał przejść obowiązkowy kurs doszkalający. Trudno jednak kursem nazwać trzygodzinne szkolenie, ale kasa w budżecie musi się zgadzać, więc cena jak za kurs – 300 zł. Należy wziąć jeszcze pod uwagę kolejki i ograniczenia techniczne w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego, które mogą sprawić, że na egzaminy będzie się czekać jeszcze dłużej.
Według nowych przepisów kurs ten ma nauczyć młodego kierowcę opanowania pojazdu podczas tzw. poślizgu kontrolowanego. Należy zaznaczyć, że w krajach skandynawskich ten element jest stałym punktem w programie kursów na prawo jazdy.
W okresie ośmiu miesięcy od momentu odebrania prawa jazdy nie będzie także można podejmować pracy w charakterze kierowcy, a także wykonywać działalności gospodarczej polegającej na kierowaniu pojazdem. Niezależnie od tego jak dużo będzie jeździł młody kierowca, to nie może robić tego zawodowo. Delikatnie kontrowersyjne rozwiązanie…
W czasie trwania dwuletniego okresu próbnego bardzo łatwo będzie można stracić prawo jazdy. Będzie się tak działo jeśli młody kierowca spowoduje wypadek albo popełni trzy wykroczenia. zabiorą mu prawko. Przykładowo w ciągu dwóch lat młody kierowca otrzyma mandat za jazdę bez pasów, spaloną żarówkę oraz brak zielonego listka na szybie i już może żegnać się z uprawnieniami do prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Wspomniany zielony listek chyba może stać się prawdziwą udręką. Każdy nowy kierowca przez pierwsze osiem miesięcy będzie musiał poruszać się z zielonym listkiem naklejonym na przedniej i tylnej szybie. W przeciwnym razie otrzyma mandat. Dla kierowców posiadających własne auto, może nie stanowić to dużego problemu, jednak należy wziąć pod uwagę, że młodzi kierowcy to zazwyczaj jeszcze uczniowie i nie posiadają własnych samochodów. W większości przypadków pożyczają od rodziców czy rodzeństwa, więc nie dziwmy się sytuacji, gdy w nowym roku większość aut będzie oklejonych listkami.
Powyższe zmiany to jednak tylko przystawka do tego co będzie teraz. Otóż w czasie trwania okresu próbnego, a więc przez pierwsze dwa lata początkujący kierowcy będą musieli przestrzegać specjalnych ograniczeń prędkości – 50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza obszarem zabudowanym oraz – uwaga, uwaga – 100 km/h na autostradach i dwujezdniowych drogach ekspresowych.
Co to będzie oznaczać w praktyce? Oczywiście to, że wszyscy będą ich wyprzedzać. Ktoś chyba nie wziął pod uwagę, że zbyt wolna jazda również może być niebezpieczna. Wyprzedzający kierowcy będą się denerwować, w większości przypadków nie zachowają należytej ostrożności, ani odstępu. Na jednopasmowych jezdniach poza obszarem zabudowanym wlekący się debiutanci będą omijani kilkanaście razy na minutę, zazwyczaj na trzeciego lub – co u nas typowe – bez zachowania bezpiecznego odstępu.
Można odnieść wrażenie, że nowe przepisy zamiast zwiększyć bezpieczeństwo na drogach, mają na celu odstraszenie młodych kierowców od samodzielnej jazdy. Tylko, że gdy minie już dwuletni okres próbny i wyjadą oni na drogi, to wtedy poziom bezpieczeństwa drastycznie spadnie. W większości przypadków zapomną to, czego nauczyli się na kursie, a dodatkowo nie będą umieli odnaleźć się w dużym natężeniu ruchu. I wtedy dopiero będzie masakra, ale już nie ze względu na młodych, tylko „niedzielnych” kierowców.
P.S.: Na pocieszenie dla młodych kierowców odsyłam do artykułów, z którego dowiedzą się, jak płacić mniej za ubezpieczenie OC dla początkujących kierowców.