Jak wszyscy doskonale wiedzą od kwietnia startuje program „500 zł na dziecko”. Nie mam zamiaru opisywać jego założeń, zalet czy wad, ponieważ jest to wałkowane od miesięcy, a poza tym zdaje sobie sprawę, że i tak nikogo nie przekonam czy jest to program dobry. Osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu pomocy, ale to nie ważne. Istotne jest jednak to, jaką faktycznie korzyść może mieć dziecko dzięki tym środkom.
Zakładam, że otrzymanie tego świadczenia, nie będzie przyczyną podjęcia decyzji o posiadaniu dziecka. Oczywiście nie liczę rodzin patologicznych, gdzie taka sytuacja może mieć miejsce, ale uważam, że normalna polska rodzina decyzji o posiadaniu potomstwa nie przelicza na otrzymanie nowej zapomogi. Co więcej jestem zdania, że rodziny, które posiadają dzieci i radzą sobie z ich utrzymaniem bez tych dodatkowych środków, mogą się bez nich obejść również w przyszłości.
Ale dlaczego mielibyśmy rezygnować z czegoś, co nam się należy? Pewnie nie jedna osoba w tym momencie tak pomyślała. Pierwsze odbiór moich słów może być błędny, ponieważ nie zachęcam do rezygnacji ze świadczenia, ale do nie wydawania tych pieniędzy. Dlaczego mam nie wydawać? Przecież moje życie weszłoby na wyższy poziom.
Wcale nie. Istnieje bowiem prawo Parkinsona, które mówi, że nasze wydatki rosną w takim tempie, by skonsumować nasz cały dochód. W związku z tym jeżeli do tej pory radziłeś sobie bez tych środków, to postaraj się żyć tak dalej, z korzyścią dla własnych dzieci.
Co w takim razie zrobić z 500 zł na dziecko?
Oszczędzać i bezpiecznie inwestować. Przeznaczyć te środki na start dorosłego życia dziecka. Zastanawiałeś się kiedyś z czego sfinansujesz studia dziecka? Pomyślałeś, że kiedyś będzie chciało się usamodzielnić i potrzebowało mieszkania? Czy będzie musiało brać kredyt tak jak Ty? Odpowiedz sobie na te pytania i pomyśl, czy nie łatwiejszy byłby start w życie, przy posiadaniu kilkudziesięciu tysięcy złotych?
Skąd nagle kilkadziesiąt tysięcy? Dzięki sile procentu składanego, ale o tym później. Teraz uświadom sobie jeszcze, że Ty wydasz te pieniądze na głupoty, ponieważ co miesiąc otrzymasz środki, a oszczędzając je latami, zyskujesz kapitał, który może posłużyć nabyciu czegoś naprawdę istotnego dla przyszłości Twojego dziecka.
Jaki kapitał mogę uzyskać dla dziecka?
Przyjmijmy, że w kwietniu urodzi się Twoje drugie dziecko na które otrzymasz środki. Przez 18 lat jego życia będziesz miał kapitał w wysokości 108 000 złotych (500zł x 216 miesięcy). Ładna sumka, ale przecież nie będziesz tych pieniędzy trzymał w skarpecie. W związku z tym przyjmijmy, że środki będą gromadzone na koncie oszczędnościowym na 2% w skali roku z miesięczną kapitalizacją. Dzięki temu z oszczędzonego kapitału w wysokości 108 000 otrzymujesz 125 467 zł, już po odliczeniu podatku Belki. A co jeśli średnie oprocentowanie na przestrzeni 18 lat będzie wynosiło 4%? (może lokata na 4%?) Wtedy zgromadzisz 146 757 zł netto. Taka wysokość stopy zwrotu na przestrzeni lat jest jak najbardziej realna.
Oczywiście pamiętamy, że posiadamy 2 dzieci, a tylko na jedno otrzymujemy świadczenie, więc zgromadzone środki dzielimy na pół, sprawiedliwie dla obu potomków. Każdy z nich otrzymuje wtedy od 54 000 zł (w przypadku, gdy środki nie są inwestowane i nie procentują) do nawet 73 378,5 zł (przy założeniu, że roczna stopa zwrotu wynosi 4%). Ładna suma? Teraz wyobraź sobie o ile łatwiej by Ci się wchodziło w dorosłe życie mając na start taki kapitał? W związku z tym, czy nie warto zgromadzić go dla własnych dzieci? Przecież je kochasz…